czwartek, 25 października 2012

Wspomnienie słońca

W związku z tym, że robi się szaro-buro coraz mniej czasu spędzamy na dworze, w ogrodzie. Donice powoli wędrują do piwnicy, kwiaty, które mają przezimować też, a te, które mieszkają w gruncie będę musiała lada dzień opatulić białą włókniną i mchem. Ale taka jesień listopadowa i wogóle czas jesienno-zimowy ma też swoje plusy - w końcu można wieczorem (dość wczesnym) przysiąść i coś obejrzeć, poczytać, poszyć. W kwiaciarni w tym tygodniu niemal wszystko wiąże się z 1 listopadowym świętem, więc dużo chryzantem i kwiatów sztucznych, ale też ceramicznych aniołów, które coraz częściej pojawiają się na nagrobkach (zdjęcia może przy innej okazji). A teraz zdjęcia sprzed kliku dni, gdy na naszym niebie gościło słońce:)
Cebulki posadziłam dopiero dobry tydzień temu, bo jakoś wcześniej albo nie było czasu, albo padał deszcz. Na szczęscie jeszcze nie było przymrozków.

Piękne chryzantemy, sadzę je już od sierpnia w miejsce kwiatów, które z różnych przyczyn zmarniały, żeby zdążyć się nimi nacieszyć.

Oczywiście dynie, które jesieni dodają tyleu kolorów, głóg i bratki samosiejki w towarzystwie lobelii.

Grzyby pojawiły się w tym roku tylko na moment, ale kilka słoiczków czeka w spiżarni na zimę:)

I jeszcze terracotta, po raz kolejny zakochałam się w glinianych donicach, w których wszystko wygląda pięknie, a są stosunkowo tanie!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz